
Autorytet jako sygnał pozycjonujący w wyszukiwarce Google
Każdy seowiec słyszał o najpopularniejszych sygnałach pozycjonujących. Linki zwrotne, optymalizacja strony, sygnały społecznościowe. To wszystko znamy. Ostatnio jednak w branży pojawiały się głosy o nowym typie sygnału pozycjonującego.
Sygnału, który jest na tyle silny, że może wybić stronę na pierwsze miejsca praktycznie bez pomocy backlinków, optymalizacji ani sygnałów społecznościowych do niej dochodzących. O czym więc mowa? O autorytecie osoby lub marki w oczach Google. Autorytet ten nie pochodzi jednak z backlinków, a z samych wzmianek o danej osobie lub marce na ważnych i znanych serwisach.
Zrobiliśmy małe studium przypadku związane z konkretną osobą, więc artykuł będzie tyczył się głównie autorytetu osoby.
Pogłoski
Ostatnio wiele słyszeliśmy o tym, że wzmianki marce lub osobie w internecie mogą być dla Google wartościowym sygnałem. Te doniesienia jednak były najczęściej zwykłymi domniemaniami, niepopartymi w żaden sposób dowodami. Nie zrażając się tym, ten temat na tyle nas zainteresował, że nie dawał nam spokoju. Wkrótce, zupełnie przypadkiem, dostaliśmy szansę na weryfikację tej hipotezy.
Historia dziwnej strony
Zaczynaliśmy pozycjonować stronę klienta. Rozpoczęliśmy od tego, co zawsze robimy na początku, czyli od badania konkurencji. Wyszukiwaliśmy frazy, pod które chcieliśmy pozycjonować naszego klienta i sprawdzaliśmy jak silne są strony konkurencji, które aktualnie znajdują się w wynikach wyszukiwania. Większość stron była dość standardowa. Dobra optymalizacja, dużo backlinków z różnych źródeł. Czyli taka, jaka powinna być strona na samym szczycie wyników Google pod trudną frazą. Jedna z nich natomiast, bardzo nas zaciekawiła. Strona ta wyróżniała się od reszty. Miała dosłownie kilka słabych linków dochodzących. Po sprawdzeniu stopnia jej optymalizacji pod dane frazy okazało się, że nie jest ona szczególnie dobrze zoptymalizowana. Nie zawierała nawet nigdzie w treści ani w meta tagach dokładnego słowa, pod które tak świetnie się pozycjonowała.
Przykład tej witryny bardzo nas zdziwił. Jeszcze nigdy wcześniej niczego takiego nie widzieliśmy. Strona, która jest niezoptymalizowana i która łamie praktycznie każdą znaną regułę pozycjonowania, widnieje na pierwszych pozycjach pod trudną frazą. To kompletnie nie miało dla nas sensu. Jednak sens był, tylko my go jeszcze nie widzieliśmy. Nie zauważyliśmy jednej ważnej rzeczy, która rozwiązywała całą sprawę.
Odkrycie
Objawienie nadeszło kilka tygodni później, gdy postanowiliśmy jeszcze raz omówić pozycjonowanie naszego klienta. Przy okazji wrócił temat naszej zagadkowej strony pozycjonującej się bez niczego. Tym razem zauważyliśmy coś nowego. Jako, że strona należała do branży zdrowotnej, w każdym miejscu w kodzie pojawiało się imię i nazwisko lekarza będącego związanym z tą witryną. W następnej kolejności postanowiliśmy zrobić coś, co okazało się przełomem. Wyszukaliśmy w Google imię i nazwisko danego lekarza. I wtedy wszystko okazało się jasne. Lekarz ten wydał książkę. Samo wydanie książki nie jest niczym szczególnym. Ciekawe jest natomiast to, jakie efekty wywołuje w oczach Google.
Chcesz być wyżej w Google? Wydaj książkę
Wydając książkę, informacja o niej trafia na większość znanych portali książkowych, nieważne czy stanie się popularna czy nie. Te portale to na przykład empik.com, merlin.pl, Google Books, lubimyczytac.pl, swiatksiazki.pl i wiele, wiele innych. Krótko mówiąc, jeśli opublikujesz książkę, trafiasz na każdy liczący się serwis opisujący nowe publikacje. Te serwisy umieszczają zwykle u siebie krótką notkę o twojej książce wraz z jej opisem skopiowanym z innych stron. Kluczowe jest to, że przy owym opisie umieszczają twoje imię i nazwisko. Google to widzi, bo aktywnie przegląda te portale. Sumując, Google widzi, że istniejesz na każdym z tych portali. I bardzo chętnie wykorzystuje to w swojej wyszukiwarce, ponieważ taka obecność to oznaka posiadania autorytetu. Osoba, która jest tak często wspominana w mediach internetowych, musi być istotna. Oczywiście wydanie książki jest tylko jedną z setek metod zaistnienia na znanych portalach. Na pewno pomoże także wystąpienie w mediach, zrobienie czegoś wyjątkowego, czy nawet wywołanie skandalu w internecie. Ważne żeby o nas napisali.
Jednak jak to się ma do pozycji w Google? To odkrycie samo w sobie oznacza, że im bardziej jesteśmy rozpoznawalni w internecie tym większa szansa, że będziemy lepiej widoczni w Google pod naszym imieniem i nazwiskiem. No ale przecież nikt nie zleca pozycjonowania pod swoje imię i nazwisko, tylko pod konkretne frazy związane z jakąś działalnością lub usługą. I właśnie tutaj dochodzimy do sedna sprawy.
Łączenie autorytetu osoby ze stroną
Jeśli chcemy być znacznie, znacznie wyżej w Google, musimy połączyć naszą stronę sprzedażową z rozpoznawalną osobą. Nie jesteśmy dokładnie pewni tego, ile trzeba zrobić, żeby Google załapało, że dana strona należy do ważnej osoby. Dlatego na wszelki wypadek radzimy zrobić wszystko co tylko się da. Czyli umieśćmy imię i nazwisko naszej osoby w title, w meta description, do tego kilka razy na stronie w jej zawartości. Być może warto także skorzystać z protokołu Open Graph i umieścić imię i nazwisko w „og:site_name”. Polecam także skorzystać ze znaczników schema.org i używając ich oznaczyć wybraną przez nas osobę jako autora strony.
Wyniki i wnioski
Jeśli wszystko pójdzie sprawnie, a nasza osoba będzie wystarczająco rozpoznawalna w internecie, wyniki naszej strony powinny pójść drastycznie w górę. Aha, jeszcze jedna ważna kwestia. Trzeba pamiętać o tym, aby nasza osoba była związana z tematyką strony. Czyli nie ma sensu oznaczać autorem strony znanego ogrodnika jeśli prowadzimy serwis o kotach. Google wyłapie fałszerstwo i nie podniesie nam rankingu. Jeśli natomiast mamy za klienta znanego lekarza, to naprawdę warto silnie zaznaczyć, że strona jego kliniki faktycznie należy do niego.
Zapraszamy wszystkich zainteresowanych tym odkryciem do testowania i dzielenia się swoimi spostrzeżeniami w komentarzach.
Autor: Amadeusz Gawino, Specjalista SEO